Czarna środa. Nadstal-KS Konstancin 5-1
W środowe popołudnie w ramach przedostatniej ligowej kolejki zmierzyliśmy się na wyjeździe z Nadstalem Krzaki Czaplinkowskie.
Gospodarze tego dnia byli bardzo dobrze dysponowali i udanie zrewanżowali nam się za porażkę 0-4 w pierwszym meczu. Mecz zakończył się wynikiem 5-1 dla Nadstalu.
W pierwszych 20 minutach gospodarze całkowicie nas zdominowali i gra toczyła się tylko na naszej połowie. My ograniczaliśmy się jedynie do przerywania akcji rywali. Efektem tego były dwie bramki zdobyte przez Nadstal. Po upływie 20 minut mecz się wyrównał i już obydwie drużyny stwarzały sytuacje. Do końca pierwszej połowy wynik nie zmienił się.
Drugą połowę rozpoczęliśmy z nadzieją, że uda się odwrócić losy meczu. Widać to było na boisku. Posiadaliśmy przewagę w posiadaniu piłki i gra toczyła się na połowie Nadstalu, do momentu straty Patryka Szeligowskiego. W środkowej strefie boiska po stracie piłki Patryk bezmyślnie sfaulował zawodnika Nadstalu i został wysłany przez sędziego za linię boiska w celu odbycia 3-minutowej kary. Ten moment wykorzystał Nadstal. Grając w przewadze gracze z Krzaków Czaplinkowskich w okresie 3 minut zobyli 2 bramki i było już po meczu. Po kilku minutach gospodarze dołożyli piątą bramkę i zdecydowanie się rozluźnili. W ciągu ostatnich 15 minut stworzyliśmy sobie 4 stuprocentowe sytuacje. W sytuacjach sam na sam pomylili się Mateusz Kwiecień i Kamil Bieńko. W 63 minucie wreszcie zdobyliśmy bramkę. Kuba Rawski znalazł się sam na sam z bramkarzem. Jego strzał został obroniony natomiast dobitka Kamila Bieńko znalazła już drogę do bramki.
Gospodarze zasłużenie wygrali, natomiast wynik nie odzwierciedla do końca sytuacji na boisku. Cieszy zaangażowanie chłopców, gdyż włożyli w ten mecz wiele sił i całe serce. Niestety nie udało się tym razem, taka jest piłka, walczymy dalej. Wreszcie mimo ogromu sytuacji przerwaliśmy niechlubną serię – 351 minut bez strzelonej bramki. Liczymy, że teraz worek z bramkami się rozwiążeJ
Komentarze