Tęgie lanie od Unii
W niedzielę 31 maja zmierzyliśmy się w wyjazdowym meczu z Unią Warszawa. Spotkanie zostało rozegrane na sztucznej nawierzchni w Warszawie przy ulicy Obrońców Tobruku. Mecz nie ułożył się dla nas dobrze już od samego początku. Już w pierwszej akcji gospodarze zdobyli bramkę. Pomocnik Unii chciał wrzucić piłkę w pole karne, wyszedł z tego przypadkowy strzał i piłka po błędzie naszego bramkarza wpadła do siatki. W pierwszej połowie Unia miała większe posiadanie piłki, jednak nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Z czasem zaczęliśmy śmielej atakować bramkę Unii czego efektem były dwie stuprocentowe sytuacje. W pierwszej pomylił się Mateusz Kwiecień, który po rozegraniu klepki z Kubą Szewczykiem znalazł się w sytuacji sam na sam i strzelił obok bramki. W drugiej sytuacji chybił Michał Baran, któremu piłka spadła pod nogi na 5 metr po rzucie rożnym. W końcówce pierwszej połowy Unia zdobyła drugą bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego wykonywanego z okolic 30 metra. O ile o pierwszej połowie można powiedzieć, ze była wyrównana to już o drugiej tak powiedzieć nie można. Druga połowa to całkowita dominacja Unii, która wbiła nam jeszcze 6 bramek. Mecz zakończył się wynikiem 8-0 dla Unii.
Komentarze