Złoty gol Bieńko

Złoty gol Bieńko

W meczu 2 kolejki rundy wiosennej pokonaliśmy na własnym stadionie Wisłę Maciejowice 1-0. Bramkę na wagę 3 punktów zdobył Kamil Bieńko.

Pierwsza połowa spotkania to nasza przewaga. Gra toczyła się głównie na połowie gości z Maciejowic, którzy ograniczali się jedynie do kontrataków, które były zazwyczaj przerywane jeszcze przed naszym polem karnym. Mimo przewagi nie mieliśmy jednak żadnych stuprocentowych sytuacji. Oddaliśmy kilka groźnych strzałów z dystansu i mieliśmy kilka rzutów rożnych. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym.

Druga połowa była podobna do pierwszej. Atakowaliśmy cały czas, jednak czegoś brakowało jak dochodziliśmy już do pola karnego rywali. W 54 minucie daliśmy się wykazać bramkarzowi gości. Po rozegraniu rzutu wolnego atomowy strzał na bramkę oddał Kacper Ciesielski, który został obroniony przez golkipera z Maciejowic. W 58 minucie w środkowej strefie boiska nasz kapitan Sebastian Żukowski brutalnie sfaulował zawodnika gości i sędzia bez wahania pokazał naszemu zawodnikowi czerwoną kartkę. Końcówkę musieliśmy grać w osłabieniu. Zaryzykowaliśmy i zostaliśmy tylko 3 graczami w obronie, a Kamil Bieńko został przesunięty z pomocy do ataku. Opłaciło się to w 63 minucie. Po akcji prawą stroną boiska piłka została wyłożona po ziemi na 16 metr Kamilowi Bieńko, który uderzył z pierwszej piłki w okienko bramki. Mieliśmy upragnione prowadzenie. Końcówka była wręcz dramatyczna. W 69 minucie Mateusz Kwiecień znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali, niestety Mateusz trafił prosto w ręce bramkarza, który dalekim wykopem wznowił grę. Właśnie po tym wykopie goście mieli najlepszą okazje do zdobycia bramki w tym meczu, a, a zgromadzonym na stadionie kibicom zadrżały serca. Wykopana piłka przeszła naszą obronę i zawodnik Wisły wychodził na czystą pozycje. Nasz bramkarz Olek Borowski wybiegł daleko z bramki i uprzedził napastnika gości. Kiedy wszyscy myśleli, że piłka opuści plac gry (łącznie z naszym bramkarzem, który leżał na 25 metrze) ta odbiła się od chorągiewki w narożniku i wróciła na boisko. Do piłki dopadł gracz Wisły i zagrał ją na 5 metr przed pustą bramkę. Na nasze szczęście nikt z zawodników Wisły nie sięgnął tej piłki i wybiliśmy ją na rzut rożny. Po rzucie rożnym zakotłowało się pod naszą bramką. W zamieszaniu podbramkowym goście oddali na szczęście niecelny strzał i chwilę po nim sędzia zakończył spotkanie.

Mecz mógł się podobać zgromadzonym kibicom na stadionie. Było bardzo dużo walki, kilka fajnych akcji, niesamowita końcówka i przede wszystkim szczęśliwy happy end dla KS Konstancin. Brawo dla chłopaków za walkę do samego końca i charakter, który pokazali. Jednocześnie dziękujemy chłopcom z Maciejowic za ciekawy mecz.

Już w najbliższą sobotę czeka nas kolejny ciężki mecz. 16 kwietnia o godzinie 11:00 zmierzymy się w Raszynie z zespołem UKS Łady.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości